Aktualności

Współpraca. Osoby zainteresowane zachęcam do napisania mi tego w odpowiadającej zakładce [klik]. Jesteśmy otwarci i bardzo chętni do takich przedsięwzięć.

OTWARTY NABÓR. Jesteś kreatywny, masz wolny czas i chcesz pracować w księgozbiorach? Nic trudnego, zgłoś się! W zakładce [KLIK] znajdziesz potrzebne informacje. Zapraszam!

Szablon autorstwa Nath Powell.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie przerabiaj, nie kopiuj! Jeśli masz ochotę dostać własny, Zamów go u nas!

środa, 5 kwietnia 2017

Nowy rozdział: Wielka Czwórka Przyjaciół Hogwartu #10

Autor: Okej
- Słuchaj, Sharon, może byś przyjechała do nas?
Sharon była tak zdziwiona, że przez chwilę nie wiedziała, co powiedzieć.
- Do was? – spytała po chwili. – Will, coś ty. Jest Wigilia. Spędza się ją z rodziną.
- No właśnie. Mówisz, że Kevin jest bardziej twoją rodziną, niż ja? – spytał Will, siadając na parapecie w łazience restauracyjnej.
- Nie, mówię, że nie jestem twoją rodziną na tyle, by niszczyć twoje rodzinne święto… - dziewczyna nadal się nie zgadzała.
Will westchnął i zamachał wiszącymi nogami.
- Ty chyba naprawdę mylisz moją wigilię z tymi z telewizji.
- Nie rozumiem.
- Tu jest naprawdę dużo ludzi. Mama zrobiła z tego zjazd rodzinny. Połowa osób się nie zna. Ja połowy osób nie znam…
Nagle drzwi do łazienki się otworzyły i wszedł przez nie, jak zawsze ubrany na czarno, Patrick.
- Williamie, idź się integruj z rodziną – powiedział, po zamknięciu drzwi na zamek. – Tobie jednemu to wychodzi.
Wskoczył na parapet obok Willa, jak gdyby nigdy nic.
Will zakrył głośnik ręką.
- Patrick, czy ja proszę o tak dużo? Chwila spokoju? – spytał.
- Rozmawiasz z Sharon? – domyślił się chłopak. Również zabujał nogami. – Ja nie przeszkadzam. To jest jednak jedyne miejsce, by uciec przed trajkoczącymi po włosku ludźmi, nie moja wina, że oboje tego potrzebujemy.
- Czego?
- Chwili spokoju. – Chłopak wyciągnął rękę i potargał kręcone włosy Willa.
- Patrick, bez depresyjnego tonu.
- Czy już wszystko, co mówię, jest depresyjne? – Patrick uśmiechnął się szeroko. – Willi, nic mi nie jest. Wręcz przeciwnie. Teraz czuję się naprawdę okej. Gdy tylko ciotka Felicita przestała komentować moje glany.
- Mogę? – spytał Will, wskazując na telefon.
- Tak, jasne.
Patrick wyjął z kieszeni monetę i zaczął się nią bawić.
- Jestem – powiedział Will do słuchawki.
- Kto to był? – zainteresowała się Sharon.
- Patrick. Jak mówiłem, teraz wszyscy nam przerywają.
- Czekamy na prababcię?
- Jeśli szczęście dopisze i ona zawita do łazienki – roześmiał się chłopak.
- Jesteś w łazience?
- Myślisz, że gdybym był gdzie indziej, słyszałabyś mnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz